Poradnik dla początkującego studenta cz. 2

Dzień dobry. Jak to się dzieje, że wrzesień zasuwa coraz szybciej? A pogoda leci na łeb na szyję jeszcze szybciej? Myślałam dzisiaj w nocy, że zwariuję przez ten deszcz. Dobra - ponarzekałam chwilę, po polsku, a teraz pora wziąć się za robotę, zatem zapraszam na kolejną część mojego poradnika dotyczącego początków studiowania.


W poprzedniej części mogliście przeczytać moje wskazówki dotyczące samych początków i raczej psychicznego nastawienia do studiowania. Dziś przejdę do bardziej szczegółowych porad, które mogą ułatwić życie początkującemu studentowi.

1. "Zaprzyjaźnij się" z PANIAMI Z DZIEKANATU
One nie koniecznie zawsze są takie straszne, jak w internetowych opowieściach i memach. Choć nie wszystkie te historyjki są kompletnie wyssane z palca - panie z dziekanatu dużo mogą i sporo wiedzą, zatem warto być dla nich miłym i nie zawracać głowy głupotami wtedy kiedy mają najwięcej roboty (wbrew pozorom dziekanat nie jest miejscem, gdzie pracuje się 2 godziny dziennie i tylko wówczas, kiedy studenci przychodzą). W ważnych sprawach do dziekanatu chodź sam lub wysyłaj osobę zaufaną - nie dawaj swojej legitymacji, indeksu czy wniosku o stypendium osobie, której byś 5 zł nie powierzył.

2. Zdawaj w zerówkach
Egzaminy zerowe, to takie, które odbywają się jeszcze przed sesją. Czasem, żeby do tego terminu być dopuszczonym trzeba spełnić jakieś warunki typu obecność na wykładzie, albo wyjątkowo dobre wyniki z kolokwiów. Warto jest postarać się być na tym terminie zaliczenia - zwykle nie można na tym nic stracić, za to pytania zazwyczaj są łatwiejsze, a jeśli nie to na następnym terminie wiadomo już czego się spodziewać. Często, zdając egzaminy w zerówkach można wyeliminować ze swojego życia sesję, a tym samym przedłużyć sobie wakacje.

3. Ściągnij JakDojadę
Jeśli przeprowadzasz się do nowego miasta, to jest to aplikacja numer 1, dzięki której trafisz i dojedziesz, gdzie tylko chcesz, nie tracąc czasu na poszukiwania.

4. Korzystaj z biletów długookresowych
Prawdopodobnie będziesz jeździć komunikacją miejską co najmniej 2 razy dziennie. Nawet jeśli mieszkasz blisko uczelni mogą się trafić zajęcia na innym wydziale, który znajduje się na drugim końcu miasta, albo wypady do kina, na imprezy gdzieś, gdzie już nie tak łatwo i szybko dotrzeć na pieszo. Warto zatem zainwestować w kartę miejską i pilnować żeby była ważna (w okresie, w którym kończy się ważność naklejek na legitymacji, czyli początek listopada i kwietnia zawsze jest najwięcej kanarów). W niektórych miastach są bilety 3-miesięczne lub semestralne, które zdecydowanie bardziej się opłacają niż te miesięczne lub jednorazowe, chociaż kwota do opłacenia semestralnego może wydawać się zawrotna, to zdecydowanie nie warto tak pozornie "oszczędzać".

5. Poluj na okazje
Nie tylko na te, na których można dostać tani alkohol, albo markowe buty na wyprzedaży w Lidlu (to może skończyć się paroma siniakami), ale także te, które daje Ci uczelnia. Uczelnie wyższe starają się o dofinansowania unijne i nie tylko, dzięki czemu, jako student możesz mieć możliwość uczestniczenia w zupełnie darmowym kursie czy szkoleniu, za które po skończeniu studiów musiałbyś słono zapłacić.

6. Strona wydziału może Ci pomóc
Na Facebooka można wchodzić kilka razy dziennie, to można dorzucić do codziennego przeglądania internetów także stronę wydziału, uczelni, wirtualny dziekanat/USOS, stronę wydziałowej rady samorządu. Czasami zdarza się, że są one nieaktualizowane od 10 lat, jednak jeśli dana strona jest w miarę często uzupełniana, można tam znaleźć informacje o stażach, praktykach, stypendiach, dodatkowych kursach itp. Zdobywanie takich informacji może być przydatne.

7. Nie wracaj co tydzień do domu
Rozumiem, że można się stęsknić za mamą i tatą, ale bez przesady. Weekend można wykorzystać lepiej niż taszcząc pranie i słoiki między domem, a akademikiem. Zrób sobie wycieczkę po mieście, umów się na pierwsza imprezę z nowymi znajomymi, wykorzystaj wolną chwilę na urządzenie swoich nowych czterech kątów. Do domu zawsze zdążysz pojechać, albo możesz zadzwonić do mamy i pogadać.

Studia można spędzić na kilka sposobów. Można chodzić na wykłady, wracać do mieszkania/pokoju w akademiku, pouczyć się do następnego zaliczenia, a na weekend pojechać do domu. Innym sposobem jest znalezienie pracy i poświęcenie się jej w 99%, zostawiając 1 mały procencik na studiowanie. Można także zacząć imprezować całymi dniami olewając wszystko inne. Ilu studentów, tyle sposobów na życie na studiach. Dlatego przede wszystkim warto na początku się zastanowić, co chce się przez te 5 lat osiągnąć i wykorzystać ten czas w 100% na rozwijanie się i na to, aby mieć z tego okresu naprawdę świetne wspomnienia.


Jeśli spodobał Ci się ten wpis, przeczytaj także:

Komentarze

  1. Zdawaj w zerówkach - potwierdzam na przykładzie moim i znajomych. Co tydzień też wracałam do domu hehe

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz