Praca moich marzeń

Uwielbiam swoją pracę! Serio. Nie jest idealna, bo ideałów nie ma. Czasem wychodzę z niej nieźle wkurzona, a czasem już na początku dnia mam ochotę czymś w kogoś lub coś rzucić, ale mimo wszystko aktualnie nie zamieniłabym jej na żadną inną. Zapraszam do przeczytania czym charakteryzuje się praca moich marzeń.

praca marzeń

Pracy zaczynałam szukać jeszcze chwilę przed skończeniem studiów. Wcześniej podejmowałam się różnych zajęć, ale to miała być pierwsza praca "na poważnie" tzn. z umową o pracę, na stałe (zakładałam, że przepracuję w niej min. rok), gdzie będę traktowana jak każdy inny pracownik, a nie praktykant/stażysta. Udało się dość szybko i ani się obejrzałam jak minął rok mojej pracy. Czym się kierowałam szukając?

#1 Robić to co lubię!

Nie chciałam wklepywać danych do Excela, być przedstawicielem handlowym, rejestrować leki czy w inny sposób siedzieć w papierach. Od początku zakładałam, że chcę pracować w laboratorium chemicznym - lubię to i jest to zgodne z moim wykształceniem. Jednocześnie trochę się obawiałam, że w pracy mogę wpaść w marazm tzn. codziennie przez 8 h robić dokładnie te same czynności i znienawidzić to co robię. Ale udało się pracuję w laboratorium chemicznym, w ciekawej, obszernej dziedzinie, w której nie ma miejsca na nudę. Jednocześnie nie jestem zamknięta tylko w laboratorium z moimi próbkami. W papierach trochę też siedzę, ale w ilości, która raczej pozwala się oderwać od innych zadań niż nad nimi dominuje, co jest dla mnie gigantycznym plusem. Uważam, że trafiłam 6 w totka, bo znaleźć pracę w moim obszarze nie było łatwo ze względu na...

#2 Odległość

Tak - to był mój drugi priorytet, mieć blisko do pracy. Mieszkam na stałe w Warszawie, mam tu własne mieszkanie i nie planuję się przeprowadzać w najbliższym czasie (gdyby mieszkanie było wynajęte, pewnie zdecydowałabym się na przeprowadzkę bliżej pracy, ale z własnym nie jest to takie proste, zwłaszcza że mieszkam w genialnej lokalizacji, z której nie chciałabym rezygnować), ale też nie chciałam przy 8 godzinach spędzonych w pracy tracić dodatkowych 2-3 na dojazdy. Całe liceum dojeżdżałam do szkoły i męczyło mnie to okrutnie, więc wiem z czym to się je. Niestety, większość firm, dla których częścią działalności jest prowadzenie laboratorium chemicznego ma siedziby (albo same laboratoria) pod Warszawą (zwyczajnie opłaca im się to znacznie bardziej). Zatem fakt, że pracuję w niewielkiej odległości od stacji metra i do pracy jadę maksymalnie pół godziny jest faktycznie spełnieniem marzeń!

#3 Elastyczność i atmosfera pracy

Zasadniczo te dwa punkty wydają się skrajnie różne i nie pasujące do siebie, ale u mnie tak to działa. Dzięki temu, że mam sympatyczną atmosferę pracy, dobre relacje z kolegami i przełożonymi mogę sobie pozwolić na to, żeby przyjść do pracy później, wyjść wcześniej, w środku dnia wyskoczyć coś załatwić itp. Niespodziewany dzień urlopu, poza planem urlopowym - no problem! i jest to cudowne. Jest to dla mnie bardzo duże ułatwienie i olbrzymia ulga, że nikt nade mną nie stoi i nie rozlicza z każdej przepracowanej minuty. Jak słyszę, że gdzieniegdzie pracownikowi jest głupio, że zbyt dużo czasu spędził w toalecie, to zastanawiam się na jakim świecie żyję i czy ktoś się z kimś na łby nie pozamieniał.

#4 Możliwości rozwoju

To chyba powinnam umieścić gdzieś wyżej, bo jest to szalenie ważny punkt. Ja się w swojej pracy mega dużo uczę! Czasami mam wrażenie, że przez rok pracy nauczyłam się więcej niż przez 5 lat studiów. Jednocześnie bywam ciągle przerażona tym jak wiele do nauczenia jeszcze przede mną, ale jest to dobre, bo daje możliwości rozwoju. Nadal bardzo wiele przede mną - nowe metody analityczne, nowe możliwości aparaturowe, nowe projekty i w sumie oprócz tego, że mam nad sobą genialnego mentora, który przelewa we mnie swoją ogromną wiedzę, to mam w swojej drodze rozwoju dość dużą dowolność. Jeśli sama wpadnę na pomysł, który chcę zrealizować, to mam taką możliwość. W dodatku mam wiele okazji do podnoszenia swoich kwalifikacji poprzez kursy zagraniczne - nie tylko mogę się czegoś nauczyć, ale dostaję także cenny wpis do CV, a także mogę odwiedzać nowe, ciekawe miejsca (i jeszcze dostaję za to dietę, czyli dodatkowe pieniądze). W swojej pracy mam jeszcze możliwość zrobienia doktoratu, ale póki co odkładam tę furtkę na przyszłość, chociaż prawdopodobnie najtrudniej jest zacząć, a później już pójdzie z górki.

#5 Stabilność i bezpieczeństwo

Jeszcze nie tak dawno temu ten punkt był dla mnie kompletnie nieistotny. Ale życie idzie do przodu i sposób myślenia i wartościowania się zmienia. Obecnie cenię sobie, że mam umowę o pracę na czas nieokreślony. Dzięki temu mogę z pewnym spokojem spoglądać w odrobinę dalszą przyszłość i myśleć o macierzyństwie, kredycie na mieszkanie i tego typu sprawach. Zdecydowanie nie zamieniłabym mojej obecnej, stabilnej pracy na fuchy jakie trafiały mi się jeszcze w trakcie studiów, mimo że zarabiałam na nich całkiem nieźle.

No właśnie... Pieniądze są pewną łyżką dziegciu w tym słoju miodu idealnej pracy. Szczerze mówiąc, nie zarabiam dużo. Nie zarabiam też bardzo mało, ale zdaję sobie sprawę, że większość moich znajomych ze studiów zarabia w swoich pracach więcej ode mnie. Na szczęście mam możliwości dorabiania w projektach, diety za wyjazdy na szkolenia, premie, więc co jakiś czas stan mojego konta przyjemnie się powiększa, ale podstawowa pensja jest stosunkowo niska.
Dlatego pewnie w pewnym momencie będę zmuszona zmienić pracę na bardziej dochodową, chociaż może mniej idealną. Ale póki nie muszę, to tego nie zrobię, bo najzwyczajniej w świecie jestem szczęśliwa tu gdzie obecnie jestem! 

Komentarze