Już Nie-Studentka? Podsumowanie roku 2018

Tak! - W 2018 roku skończyłam studia, napisałam pracę magisterską i obroniłam się - jestem magistrem, ale czy na pewno już Nie-Studentką?


Zdecydowanie był to rok dużych zmian. Studia, praca, życie prywatne - we wszystkich obszarach coś się wydarzyło. Przyznam, że nawet jestem z siebie całkiem zadowolona, mimo że znaczną część spraw załatwiałam na wariackich papierach i na ostatnią chwilę, ale chyba, niestety, taka moja uroda. Ale zacznijmy od początku (chociaż w sumie - od końca):

#1 Koniec studiów 

Muszę przyznać, że była to ostatnia rzecz, której udało mi się dokonać w ubiegłym roku, mimo że plan był taki, że obronię się we wrześniu. Niestety, moja motywacja do pisania pracy i zakończenia tego etapu spadła praktycznie do zera po uzyskaniu absolutorium i skończeniu części badań w laboratorium. Mojemu promotorowi też się nie spieszyło, więc wyszło, jak wyszło. Było mi strasznie niewygodnie z tym, że to ciągle nade mną wisi, więc mimo że dzień obrony niczego specjalnie w moim życiu nie zmienił, to wielki ciężar spadł mi z serca, a przede wszystkim wyleciał z głowy. A dodatkowe 3 literki przed nazwiskiem są bardzo miłym dodatkiem do wolnej głowy.

#2 Zmiana stanu cywilnego

A jeśli już mowa o zmianach w okolicy nazwiska, to kilka miesięcy przed dodaniem do niego "mgr" nastąpiła jego całkowita zmiana :) W pewne ciepłe kwietniowe popołudnie poślubiłam swojego ukochanego, którego od tego czasu mogę nazywać mężem. Był to dość intensywny okres w naszym życiu - ślub, wesele, poprawiny, przeprowadzka, w międzyczasie jeszcze studiowałam i szukałam pracy, zatem działo się dużo. Jeśli chodzi o sam ślub, to wszystko się udało - piękna pogoda (ani za gorąco, ani za zimno, mimo że jeszcze w okolicach Świąt Wielkanocnych padał śnieg), super sala weselna, dobra muzyka, goście w dobrych humorach, a z moje sukni ślubnej jestem wyjątkowo zadowolona. Już nie wspominając o tym, że z męża też jestem bardzo zadowolona, no ale tego wyboru dokonałam jednak już jakiś czas temu ;)

#3 Praca

Mimo że ślub był bardzo ważnym wydarzeniem w moim życiu, to jeśli chodzi o zmianę trybu życia, to znalezienie nowej pracy wprowadziło większe zmiany niż zawarcie małżeństwa. 
Jeśli chodzi o samo szukanie, to poszło dość gładko. Nie liczyłam ile CV wysłałam, ale wydaje mi się, że stosunkowo niewiele. Byłam na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych. W pierwszej firmie najpierw była wstępna rozmowa telefoniczna, po której zostałam zaproszona na rozmowę właściwą, jednak już w jej trakcie miałam przeczucie, że raczej tej pracy nie dostanę. Druga rozmowa zakończyła się sukcesem i zostałam zatrudniona, najpierw na 3-miesięczny okres próbny, a obecnie mam już umowę na stałe.
Czy jestem zadowolona? Zdecydowanie tak!
Uważam, że dobrze się stało, że nie dostałam tej pierwszej pracy, o którą się starałam, bo mimo że zapowiadała się całkiem interesująco, to wydaje mi się, że moje obecne zajęcie jest dopasowane idealnie do mnie.
  • Pracuję głównie w laboratorium, czyli zgodnie z moim wykształceniem, a to był mój priorytet w trakcie szukania.
  • Drugim moim priorytetem było znalezienie pracy, przy której nie będę traciła pół życia na dojazdy i to również się udało (to jest zasadnicza przewaga firmy nr 2 nad firmą numer 1).
  • W mojej pracy mogę się nauczyć bardzo dużo nowych rzeczy, a mój szef jest świetnym nauczycielem - wiele mi tłumaczy, a jednocześnie potrafi rzucić na głęboką wodę.
  • Mam świetną atmosferę w zespole - jest nieduży, najbliższych współpracowników mam tak naprawdę tylko dwoje i z mojego punktu widzenia dogadujemy się naprawdę dobrze.
  • Warunki płacowe, jak na pierwszą stałą pracę całkiem mnie zadowalają (chociaż wiadomo, że zawsze mogło by być lepiej). Niestety, nie mogę liczyć za bardzo na podwyżkę, ale mogę dorabiać w projektach.
  • Mam możliwości rozwoju naukowego, wyjazdów szkoleniowych, konferencyjnych itp.

#4 Studia podyplomowe

Jednak jeszcze przez chwilę będę studentką, ponieważ zdecydowałam się na podyplomówkę. Uznałam, że póki nie mam dzieci, a mam jeszcze chęci do nauki i nie wypadłam jeszcze z trybu studiowania, to jest to dobry moment, żeby podnieść sobie kwalifikacje, chociaż o mały włos bym tych studiów nie zaczęła. Obecnie wydaje mi się, że trochę pospieszyłam się z tą decyzją. Jednak studia podyplomowe, to trochę inny tryb studiowania niż zwykłe studia - w porównaniu z tym co miałam do tej pory czuję, że jest aż za łatwo ;) No i mam zajęty co drugi weekend, co jest trochę męczące. Zwłaszcza boli mnie fakt, że w niedziele zjazdowe wstaję wcześniej niż normalnie w tygodniu do pracy.

#5 Podróże

Udało mi się w tym roku odbyć kilka wyjazdów, bliższych lub dalszych, krótszych lub dłuższych, prywatnych lub służbowych. Szczególnie zadowolona jestem z dwutygodniowej podróży poślubnej do Hiszpanii, chociaż istniało ryzyko, że w tym roku ona się nie odbędzie ze względu na niemożliwość wzięcia urlopu, ale udało się. Decyzja podjęta na 2 tygodnie przed wyjazdem, wycieczka zakupiona, pojechaliśmy i wróciliśmy wypoczęci i nasyceni pięknymi widokami.

#6 Działalność naukowa

Z tego jestem najbardziej dumna, że udało mi się w tym roku napisać i złożyć projekt naukowy, w sumie w dziedzinie, w której ledwo co zaczęłam pracować, więc oprócz wymyślenia co i jak chciałabym robić, musiałam przejrzeć tonę literatury. Tydzień nie spałam, żeby napisać wszystkie potrzebne opisy, sporządzić kosztorys i wypełnić odpowiednie druki. Oczywiście, wszystko odbyło się na wariackich papierach, na ostatnią chwilę i na niesamowitym przyspieszeniu, ale gdy skończyłam byłam naprawdę szczęśliwa. Nie wiem czy projekt zostanie zaakceptowany (i jeszcze sobie na decyzję poczekam), ale bardzo wiele nauczyłam się przy pisaniu wniosku i jeżeli będę składać kolejne projekty, to wiedza, którą zdobyłam przy tej okazji jest dla mnie naprawdę bezcenna.

Podsumowując - rok 2018 był dla mnie wyjątkowo udany. Dużo się działo, ale każda działalność, nawet wymagająca ode mnie znacznego poświęcenia i generująca wielkie zmęczenie przynosiła mi ogromną radość. Na dzień dzisiejszy jestem bardzo szczęśliwą już właściwie Nie-Studentką.

Komentarze